Roseberry napisał(a):Krzychu, nie wypowiadam się odnośnie do diety, bo nie wiem czy działa czy nie, czy warto czy też absolutnie nie. Natomiast chciałam tylko napisać to, co już kiedyś tu było pisane- musimy się starać żyć jak normalni ludzie. Z jednej strony sam pisałeś kiedyś, że IBS Cię ogranicza w wielu sprawach, a z drugiej mam wrażenie, że sam brniesz w te niezbyt korzystne zmiany. Najpierw zmiana trybu życia, teraz ta dieta... Nie neguję Twego postępowania, ale nie łatwiej by Ci było bez tych ograniczeń...? Ja bym psychicznie nie wytrzymała, że moje życie zmienia się w tak wielu aspektach z powodu jakiejś choroby. Ta, wiem, że zaraz napiszesz, że to IBS już Ci zmieniło życie itp. Jasne, zgodzę się, mi też, ale nie narzucajmy sobie dodatkowych ograniczeń, które często nie są sprawdzone i nierealne.
Znowu wracamy do wmawiania sobie, że jesteśmy zdrowi podczas gdy nie jesteśmy? Po prostu próbuję znaleźć sposób, czy to takie trudne do zrozumienia? To są wszystko rozwiązania okresowe, bardziej testy, szukanie rozwiązania, a wy to traktujecie jak coś dożywotniego. Jestem chory, a nie godzę się na taki stan rzeczy, więc wszystkimi możliwymi sposobami próbuję zaleźć drogę wyjścia. Może bywają one radykalne, ograniczające, i tak dalej, ale co innego mi pozostało? Patrzeć jak życie mi przelatuje przed oczami? Wyjście z siebie, stanięcie obok i bezwładne patrzenie jak choroba coraz bardziej mnie niszczy? Tak jak pisałem, to nie jest jakaś błahostka, tutaj waży się całe moje życie, które na pewno będzie zmarnowane jeżeli będę chory, dlatego chce próbować wszystkiego co się da. Zdaje sobie sprawę, że nie zostało już zbyt wiele opcji i przyjdzie taki czas, kiedy będzie trzeba się pogodzić z sytuacją i jestem na to gotowy już od dłuższego czasu, mając gotowy plan na to jak "jakoś przetrwać", ale skoro mam jeszcze opcje to dlaczego miałbym nie spróbować zmienić swojego życia tak, aby nie było tylko "ledwo życiem" w chorobie do końca życia? Gdy skończą się sposoby, wtedy ok, pogodzę się z sytuacją, wyzbędę oczekiwań i marzeń, wyłączę duszę i "człowieczeństwo"(piszę w cudzysłowie, bo w dzisiejszych czasach można mieć wątpliwości co to słowo znaczy, mi chodzi o pozytywne znaczenie) , będę żył bezwładnie i bez sensu spędzając resztę życia na byciu chorym, ale teraz jestem jeszcze za młody żeby to zrobić. Będę dążył do wyzdrowienia za wszelką cenę, wszystko albo nic. Na razie mam nic, więc mogę próbować wszystkiego co tylko się da. Mówię tutaj o sobie, ale to nie dotyczy tylko mnie.
Gdybyście byli starymi, doświadczonymi przez dziesiątki lat prób wyzdrowienia ludźmi, którzy spróbowali już dokładnie wszystkiego i po prostu wiedzą, że i tak nic nie da się zrobić, to bym to zrozumiał, ale przecież to jeszcze wy niedawno przekonywaliście mnie, że nie można się poddawać, że trzeba walczyć... Gdzie to się teraz podziało? Więc to tylko takie gadanie, bez pokrycia?
Jacek napisał(a):Rozumiem, że dysponujesz niezależnymi od pani Dąbrowskiej badaniami, potwierdzającymi skuteczność tej diety w przypadku IBS, a samą panią Dąbrowską bardzo dobrze znasz (bo zarzucałeś mi, że krytykuje kogoś, kogo nie widziałem) ?
Ponieważ krytykujesz, bez podstaw. Nawet gdybym nie miał żadnych dowodów na skuteczność tej diety, to Ty również nie masz dowodów na jej nieskuteczność. Dlaczego też, gdybyś był tak miły, zrezygnuj ze swoich ignorancko-arogancko-wykpiewczych postów, szczególe pod tematami, o których nie masz pojęcia. W całym internecie jest plaga takich postów, pseudo mądrości "ekspertów" na podstawie własnego widzimisię. To powoduje zniechęcenie wielu osób do wielu rzeczy na podstawie fałszywych opinii. Bezpodstawne opinie, wyrażone bardziej lub mniej dosłownie, nie są do niczego potrzebne w takich tematach jak ten. Ja ten temat napisałem informacyjnie, a na wyrażanie opinii przyjdzie czas, gdy będzie do tego podstawa. Nie bronię koncepcji tej diety, bo jeszcze niewiele wiem o jej skuteczności, ale po prostu nie chcę tutaj ignorancji, arogancji, pseudo mądrości i oceniania czegoś z góry bez najmniejszych podstaw, co niczego nie wnosi w temat.
Jacek napisał(a):Jak zawsze, kiedy ktoś ma inne zdanie niż Ty, a Tobie brakuje argumentów merytorycznych, wyzywasz taką osobę od ignorantów i radzisz aby oponent się nie odzywał.
No właśnie cały sęk w tym, że ty nie możesz mieć żadnego zdania na ten temat, bo nie masz o tym pojęcia. O to właśnie to całe zamieszanie. Masz prawo do opinii jakiej tylko zechcesz, ale mimo że to jest forum to wyrażanie opinii o czymkolwiek powinno być poparte faktami, a przynajmniej własnymi doświadczeniami. W tym przypadku nie masz ani jednego, ani tym bardziej drugiego, więc...Przejdź przez taką dietę i wtedy się wypowiedz. Tylko i wyłącznie o to chodzi, o bezpodstawną ocenę i bezpodstawne zdanie na jakiś temat. Tylko tyle.