Bardzo proszę o pomoc. Otóż mam IBS w postaci mieszanej.
Wszystko mogłoby by być ok, gdyby nie poranne dojazdy do pracy. Otóż zanim wyjdę z domu, muszę wypróżnić się z 2-3 razy, ale niestety i tak w autobusie czy samochodzie mam ciągłe parcie na stolec. Przez to wstydzę się jeździć autobusem i boję się, że te ciągłe parcie zaraz zmieni się w biegunke i że za przeproszeniem popuszczę w autobusie i każdy będzie się ze mnie śmiał. Jak jadę autem i w po drodze pójdę do wc na stacji benzynowej, bo przez to parcie myślę, że zaraz będę musiała dokonać defekacji, to albo nie wychodzi nic, ale wylatują same gazy. Espumisan niewiele pomaga.
Dlatego zwracam się do Was o pomoc, co pomogło Wam pokonać ciągłe parcie na stolec? Tabletki uspokajające niewiele pomagają a wręcz poprawiają perstaltykę jelit i przez to więcej czasu spędzam w łazience i w ostatniej chwili zdążam na autobus.
Wydaję mi się, że te parcie na stolec są wynikiem stresu, bo po zdiagnozowaniu IBS boję się teraz jeździć autobusem czy po prostu wyjść na miasto. Zawsze w autobusie na pewnych odcinkach trasy dostaję przeraźliwego ataku paniki, robi mi się gorąco i mam jeszcze większe parcie na stolec, dopiero telefon i rozmowa z osobą, która mnie wspiera pomaga i niweluje uczucie parcia.
Będę bardzo wdzięczna za pomoc, bo urlop się kończy a dojezdzać do pracy trzeba
