Przepraszam, że dopiero teraz, ale ostatnio jestem strasznie zagoniony. Już Wam streszczam moja wizytę u Doktora Ziemniaka.
Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne - bardzo przyjemny, elegancki facet, który nie czeka na to, żeby odprawić petenta i zainkasować 150zł.
Opowiedziałem doktorowi o dokuczających mi permanentnych wzdęciach i o tym, jak to
kuracja przeciwbakteryjna przyniosła u mnie pewne zauważalne zmiany na +.
Doktor pouciskał mój brzuch, potem popukał w niego i stwierdził, że
brzuchol rzczywiście napompowany jak balon - a ja na to, że dziś to akurat jest odpompowany, bo rzeczywiście miałem wtedy jeden z tych nielicznych lepszych dni.
Doktor powiedział, że takie nagromadzenie gazów bierze się z nadmiernej
fermentacji, a fermentację tę mogą powodować 3 grupy drobnoustrojów:
- grzyby drożdżakowe
- paciorkowce
- bakterie beztlenowe
Doktor podejrzewa u mnie znaczny
rozrost flory bakteryjnej grzybów beztlenowych, które u zwykłego człowiek siedzą, że tak powiem -
tylko u skraju dupy. U niektórych ponoć te bakterie nadmiernie się namnażają i mogą powodować takie dolegliwości.
Diagnostyka
Doktor będzie chciał zbadać (nadmierną) obecność tych bakterii za pomocą
Testu wodorowego na obecność przerostu flory bakteryjnej - 23. marca mam przyjść na czczo, wypić specjalny roztwór glukozy i potem mierzone będzie stężenie wodoru w wydychanym powietrzu - jeśli będzie wyższe nić przed wypiciem, to znaczy, że bakterie fermentują tę glukozę (stąd wzdęcia) a produktem obocznym tego procesu jest właśnie ten ulatniający się wodór.
Doktor zalecił mi także 2 inne badania (te akurat będą z kału).
- Badania kału na obecność
- grzybów drożdżopodobnych z oznaczeniem antymikogramu
- antygenu i toksyn Clostridium difficile
- Badanie kału na obecność Giardia lamblia w preparacie bezpośrednim i oznaczenie koproantygenu metodami serologicznymi
Co Wy na to?