stripped napisał(a):One mają jakieś tam ilości laktozy, ale nie takie jak w normalnym mleku. Producent 'mleka prawdziwego' to nie jest jakiś no name z tego co mi się kojarzy.
Mi bardzo nie smakowało mleko ryżowe, chciałam się zmusić do wypicia, ale było tak niedobre, że ostatecznie poszło do zlewu... za to mleko sojowe z alprosoya było moim ulubionym - te z biedronki były właśnie takie mączne, jakby słodzone. W miarę tanio wychodziło mnie to mleko w makro, ale to wiadomo - trzeba mieć kartę.
Co do mleka migdałowego - są opcje zrobienia takiego mleka samemu, gdyby moja przygoda z zamiennikami mleka trwała dłużej to na pewno bym się odważyła
Mleczko / mleko kokosowe polecam do robienia potraw, świetnie smakuje jako zagęszczacz sosu lub... np. jako zaprawa zupy krem z dyni
Krzych napisał(a):Żadnych tam mlek bez laktozy nawet nie ruszam, bo po pierwsze to jest ściema, po drugie naturalniej jest zjeść kamień niż mleko, a po trzecie gdy coś już i tak bardzo mocno przetworzone zostaje przetworzone jeszcze bardziej to aż strach myśleć co z tego wychodzi.
Anjaa napisał(a):Ze mną jest w ogóle dziwna sprawa, bo mleko bez laktozy, jako dodatek do kawy, toleruję bardzo dobrze.
Natomiast po jogurcie naturalnym albo probiotykach zawsze jest pogorszenie.
Zastanwiam się czy to nie jest Sibo, Jakiś czas temu brałam xifaxan, nie tylko, że nie pomógł, ale miałam po nim mega bóle brzucha i biegunkę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Alexa [Bot] i 0 gości