Witam, jestem w miarę zdrowym 25 latkiem ... no właśnie... prawie..
Od już kilku lat męczę się z wzdęciami, ciągłymi gazami, bulgotaniem w jelitach, często po jedzeniu się we mnie przelewa, stolce raz wodniste, raz normalne, często schodzi ze mnie masa gazów a tylko troszkę stolca, po wypróżnieniu chwila spokoju ale za chwilę znów parcie... Masakra.
Miałem dość i poszedłem prywatnie do dobrego lekarza - diagnoza; zespół jelita nadwrażliwego. Dostałem Tribux i coś tam jeszcze. Niestety NIC kompletnie nie pomogło, ostatnio byłem u innej gastrolog - diagnoza ta sama, dostałem Sulpiryd i Debretin - zero różnicy - wręcz pogłębienie objawów wg mnie, więc odstawiłem te tabletki.
Dobija mnie to już na maxa Czekam na kolejną wizytę i stąd moje pytania :
-co powinienem jeszcze powiedzieć lekarce ? Jakieś badania może inne posunąć?
-miałem gastroskopię - wyszło zarzucanie żółci - ale ponoć nie ma tragedii
-miałem helicobacter (wyleczony), bez efektu.
-badania krwi - wszystko w normie
- NIE MIAŁEM nigdy badania kału - czy nie powinno się takiego badania zrobić ?
Bardzo proszę o wszelkie sugestie w temacie