Wiem, że jest wątek o tym gdzie pracujemy, ale chciałam trochę ten temat rozwinąć. Szczególnie, że jest on powodem mojego ostatniego załamania.
Czy pracodawca może nas zwolnić za częste korzystanie z toalety? Czy warto mówić o swoich problemach, że może u nas wystąpić potrzeba nagłej przerwy?
Niekiedy nie ma takiej możliwości i przez to zrezygnowałam z jednej pracy. Przerwy są z góry ustalone i nie można sobie odejść od stanowiska kiedy się chce. Bardzo mi zależy na pracy, ale obawiam się, że przez moje dolegliwości nic co chcę nie wypali. Szczególnie, że to nie pierwsza oferta, którą odrzuciłam z 'przyczyn toaletowych'.