przez Kruffka » 13 gru 2012, o 20:16
Może wypadałoby mieć jakąś podstawową wiedzę na temat tego o czym się mówi, lub przynajmniej odrobinę zdolności do logicznego myślenia. Wtedy nie byłoby na tym forum takich "kwiatków" jak m.in.:
- zaparcia, które są miękkie,
- IBS w postaci "papkowatych zaparć", który jest usuwany/wyleczony w cudowny sposób za pomocą antybiotyków,
- teorii o chlamydiozie, która przeskakuje z dupki na prącie,
- wiary w to, że badania laboratoryjne zupełnie nie są miarodajne,
- wiary w to, że istnieją bakterie, które są nieodkryte, ale "wiadomo", że są,
- teorii, że popijanie posiłków popycha pokarm, aż tak daleko, że ląduje on w miejskiej oczyszczalni ścieków,
- leczenia rzekomego IBSu Red Bullem,
- bezkrytycznej wiary w to, że każda biegunka to IBS,
- czekania na leki, które są w jakichś początkowych fazach badań,
- rozpiłowywania kapsułek z duspatalinem,
- polecania innym leków psychotropowych/przeciwdepresyjnych,
- robienie sobie lewatyw z mydła,
- jedzenie otrąb przy biegunkach,
- "wykrywania" IBSu na podstawie morfologii...
Mogłabym wymieniać w nieskończoność niedorzeczności, które wypisujecie na tym forum.
Piter przeszedł samego siebie w tych bluzgach, które zostały usunięte. Przemek wyskoczył z czymś "nie z gruszki, nie z pietruszki"... A ja zapytam tak: Panie Przemku i Panie Piter czy po tym cudownym uzdrowieniu nadal wierzycie, że macie/mieliście IBS?
Pozostałym osobom sugerowałabym poszukać przyczyn biegunek gdzieś indziej. Według mnie IBS to zamiatanie wszelkich problemów, objawiających się biegunką (najczęściej to macie), pod "kiszki". Skoro nie pomaga Wam kolejne wyjedzone opakowanie duspatalinu, debutiru, debridatu itp., a lekarz snuje teorie o jakichś "mikro mikrozapaleniach od mikrozapaleń" i przepisuje kolejny duspatalin, albo znów opowiada o niezidentyfikowanych bakteriach, o których nie śniło się laborantom, to dlaczego nie szukacie innego lekarza, innych przyczyn, innego punktu powstania schorzenia.
I proszę moich dwóch ulubieńców (Przemka i w szczególności Pitera), aby nie rzucali pod moim adresem inwektyw, bo sami chyba już doszli do tego, że ich problem to raczej nie był żaden IBS. Czy jeszcze nie doszli do tego?