przez Krzych » 10 wrz 2016, o 22:05
Trochę już to biorę, z miesiąc. Może nie jakoś super regularnie i na razie nie po dwie tabletki dziennie tylko po jednej, ale widać jakiś postęp, ale tylko pod dwoma warunkami. Po pierwsze regularność, choćby dzień przerwy jest już odczuwalny następnego dnia, nie jakoś bardzo, ale czuć pewne rozregulowanie. Drugi warunek to dieta i wysiłek fizyczny, brałem to przez dwa tygodnie słabo się odżywiając i siedząc w domu i nie było żadnych efektów, a jak zacząłem jeść przyzwoicie i pracować, to od razu wszystko inaczej działa. Ciekawe jest to że pierwszy raz od 5 lat nie mam porannych wypróżnień, albo tylko jedno małe, a reszta wieczorem, dopiero po czwartym posiłku.
Niestety jest trochę czynników trzecich, bo była w tym tygodniu taka sytuacja, że był dach do zbudowania więc cały tydzień po 12-13 godzin dziennie pracy fizycznej, od 7 rano, a wcześniej przez dwa tygodnie tylko spałem po 12 godzin, jadłem i grałem, więc spory szok, szczególnie we wstawaniu, pierwszego dnia w ogóle nie byłem w toalecie, pierwszy raz chyba od urodzenia, tak układ pokarmowy zgłupiał. Ale potem było jeszcze 5 następnych dni i nic się nie popsuło, nadal rano było spokój i mogłem wstawać godzinę przed wyjściem. Pierwszy dzień wstawania o 7 godzin wcześniej niż zwykle to wiadomo że może spowodować coś takiego, że nie ma wypróżnienia od razu rano, ale następne dni też były ok, pojawiło się tylko jedno małe rano po 2-3 dniach.
Brzuch tak samo wzdęty jak wcześniej.
Nie mogę teraz na 100% stwierdzić jaki udział miała ta Kijimea, a jaki zmiana trybu życia i nagły ekstremalny wysiłek, ale wstawanie o 7 godzin wcześniej niż zwykle i jeżdżenie gdziekolwiek rano nigdy na mnie dobrze nie działało i tak dobrze jak teraz nie czułem się od początku choroby, nie licząc Postu Daniela, także na 90% to dzięki temu lekowi, przy połączeniu z dietą i wysiłkiem, tylko i wyłącznie. 24 września zaczynam szkołę także wtedy się okaże jak sprawa wygląda już w takim realnym środowisku, czyli autobusy i inne traumy.