Witam. Pozwolę się podpiąć pod ten temat. U mnie masakra jakaś, w styczniu się zaczęło od bóli żołądka, zrobiłem gastroskopię, usg i masę badań morfologicznych i nic. Najpierw podejrzenie żołądka, okazało się że zdrowy, później lekarz stwierdził że może to trzustka ale okazało się, że też zdrowa. Pojawiły się zaparcia 4 dniowe, czułem się strasznie nabity a zarazem osłabiony. Do tego ciągłe bóle żołądka i pojawiła się zgaga. Poszedłem do innego lekarza a on stwierdził, że to wcale nie musi być żołądek tylko jelito grube, no to zrobiłem kolonoskopię i jeszcze raz gastroskopię. Jelito w porządku a w gastroskopii wyszła przepuklina rozworu przełykowego i rumieniowe zapalenie żołądka i opuszki dwunastnicy. Problem zaparć dalej się utrzymywał, mimo że codziennie piłem
siemie lniane,
colon C czy babkę jajowatą. Lekarz zapisał xifaxan, duspatalin 135, lipancrea 8 tys, mesopral 40 i
sanprobi ibs i z zaparć zrobiło się coś dziwnego. Czuję się osłabiony i czuję potrzebę pójścia na kibelek średnio 6 razy dziennie. lekarz powiedział, że te leki poprawią mi m.in. perystaltykę jelit ale ja nie wiem czy one przypadkiem mi nie szkodzą, bo jak przeczytałem ulotki to w działaniach niepożądanych jest rozwolnienie. U mnie rozwolnienia nie ma ale jest raczej luźny stolec z gazami, miał tak ktoś, co to może być? Dodam, że zgada minęła i żołądek przestał boleć.