Od 2004 r męczę się z wzdęciami, gazami,przelewaniem utrudniającym normalne funkjconowanie.
Ostatnio dosyć sporo czytałem i analizowałem wszelkie produkty spożywcze,składy itp.
Doszedłem do wniosku, że 90% jedzenia nie nadaje się do normalnego spożycia aby cieszyć się normalnym funkcjonowaniem.
Mam wrażenie, żę wszelkie działania lekarzy polegają na dojeniu kasy od chorych i przepisywaniu coraz to najróżniejszych leków i suplementów aby z chorych zrobić dojne krowy do dojenia pieniędzy a nie leczenia.
Pieczywo... co czytam skład pieczywa wszędzie chemiczne środki do przetwarzania mąki, emulgulatory i rózne spulchniacze

Nabiał....wszędzie mleko w proszku, jogurty owocowe, sztuczne barwniki, konserwanty, masa cukru i do tego 90% to syrop glukozowo fruktozowy


Wędliny to już jest dramat....polifosforany, glutaminian monosodowy,stabilizatory E.... wyszukując w internecie po cyfrach to głównie rakotwócze i powodujące kłopoty z trawieniem,substancje konserwujące, zagęszczające... jak to można jeść

Co do dań gotowych to jest też istny dramat typu: pizze, sałatki, itp
Nawet wpłatkac śniadaniowych znajduję emulgulatory i syrop glukozowo frutkozowy

Powoli będę starał się to usunąć pieczywo, wędliny, nabiał gorszego typu.
Zwiększę ilość naturalnego błonnika w pożywieniu...tak tak lekarze wmawiają, że to pogarsza....moim zdaniem to tylko w początkowym etapie wprowadzenia takich produktów...do czasu aż flora bakteryjna dostosuje się do takiego jedzenia, cały układ pokarmowy zacznie inaczej pracować. Jak całe życie jemy syf to nie ma co się dziwić, że po lepszych produktach ciało się wszystkiego pozbywa.
Chciałbym wprowadzić takie zmiany aby moje menu stanowiły:
Mieszanina ryżu białego, brązowego, dzikiego. Sporadycznie makaron ciemny, razowy.
Stopniowe wprowadzanie płatków owsianych ale bez mleka...syfiaste mleko + płatki to moim zdaniem 100% wc
Wszelkiego rodzaju owoce ale też bez przesady....Żadne soki tylko całe owoce wraz z błonnikiem i innymi substancjami występującymi w całych owocach. Sam sok owocowy zbyt gwałtownie stymuluje produkcje insuliny a w całym owocu mamy błonnik który niweluje te gwałtowne wyrzuty.Wiem..owoce są pryskane itp ale to i tak moim zdaniem jest mniejsze zło.
Do tego warzywa głównie gotowane.
Z białek: głównie jajka wszelakie oprócz jajek klatkowych oznaczonych nr 3. najlepiej wybieg cyfra 1 a jeszcze lepiej jajka z cyferką 0 organiczne, ekologiczne
Niewielkie ilości mięsa ale unikałbym kurczaka i wieprzowiny.
Niewielkie ilości twarogu.
Prawdziwy kefir...nie z mleka w proszku. Są takie kefiry typu 100% sfermentowane mleko ale nie podam firmy bo nie chcę robić reklamy.
Orzechy, oliwa z oliwek, olej lniany.
Do smażenia olej kokosowy.