przez Jacek » 8 sty 2012, o 12:48
Zgodnie z zapowiedzią opisałem swoje doświadczenia z drożdżakami. Nie jestem pewien czy to właściwy dział, więc jakby co, to proszę o przeniesienie.
Na początek małe wyjaśnienie.
Zetknąłem się z dwiema teoriami dotyczącymi drożdżaków w naszym organizmie. Jedna mówi, że nie maja one żadnego znaczenia, druga zakłada, że są źródłem właściwie większości chorób (Mogę się tutaj powołać na dra Andrzeja Janusa i jego książkę „Nie daj się zjeść grzybom Candida”).
Według mnie obie teorie są złe, bo problem drożdżaków w naszym organizmie z pewnością nie jest sytuacją zero jedynkową.
W żadnym wypadku nie zamierzam głosić poglądów zbliżonych do dra Andrzeja Janusa. Chciałbym jedynie przedstawić swoje doświadczenia i obserwacje. Wnioski niech każdy wyciągnie sam. Trzeba tez pamiętać, że dolegliwości u pacjentów z IBS są różne, podobnie jak różne może być źródło tych dolegliwości.
Myślę jednak, że ponieważ u niektórych pacjentów z IBS dochodzi do zaburzeń w składzie flory bakteryjnej, to może również dochodzić do przerostu grzybów, zwłaszcza po kuracjach antybiotykowych. Np. w ulotce Metronidazolu jest ostrzeżenie, że lek może powodować zakażenia drożdżakowate.
Na hasło Cadnida Albicans wpadłem przez przypadek. Zainteresowałem się tym, ponieważ wymienione dolegliwości idealnie pasowały do moich. Zapytałem panią gastrolog, u której się wtedy leczyłem, czy wykonać badanie w kierunku drożdżaków. Powiedziała, że mam zrobić badanie kału na obecność grzybów. wykonałem to badanie w SANEPIDzie i wynik okazał się dodatni, czyli wykryto kolonie Candida Albicans.
Problem w tym, że brałem wtedy Enterol, który zawiera szczep drożdżaków Saccharomyces boulardi. Drożdżaki te mogą pojawić się w kale i sa niekiedy błędnie interpretowane przez laborantów jako Candida albicans. Aby badanie było wiarygodne należy odstawić Enterol przynajmniej na dwa tygodnie przed badaniem. Tyle, że wtedy o tym nie wiedziałem.
Kolejny gastrolog powiedział, że przed rozpoczęciem leczenia należy wykonać jeszcze jedno badanie, na obecność przeciwciał Candida albicans. Wykonałem badanie i wynik znacznie przekroczył normę. Tyle tylko, że znów po pewnym czasie, dowiedziałem się iż podwyższony poziom przeciwciał w klasie IgG świadczy jedynie o tym iż problem wystąpił w przeszłości i nie należy tego interpretować jako aktualnego przerostu drożdżaków.
Rozpocząłem leczenie Candida albicans w Centrum Alergologii w Poznaniu.
Leczenie polegało na:
1. Lekach – Flumycon (przeciwgrzybiczo), Aspargin (uzupełnienie niedoborów wapnia, magnezu), Gastrolit (elektrolity), AC Zymes (probiotyk), Laktoplant (probiotyk, identyczny jak SanprobiIBS, tylko w formie proszku), Claritine (przeciwuczuleniowo), miksturze oczyszczającej – 10 kropli Citroseptu, łyżka aloesu, pół cytryny i szklanka wody.
2. Diecie eliminacyjnej – rezygnacja ze wszystkiego, co zawiera cukier, czyli napoje, dżemy słodkie owoce itp.; maki pszennej, białego pieczywa, kwaszonych ogórków, pokarmów z octem, alkoholu, drożdży.
Nawiasem mówiąc przy rygorystycznym stosowaniu diety zostaje niewiele produktów, które można jeść.
Efekty:
Po około półtora miesiąca nastąpiła trwała i zauważalna poprawa. Radykalnie zmniejszył mi się obwód pasa (ok. 15-18 cm), poprawiła się praca układu pokarmowego, poprawiło się wypróżnianie, zwiększyła się moja mobilność, zacząłem lepiej sypiać.
Minusem była dość duża produkcja gazów, pojawiająca się popołudniami.
Błędy popełnione podczas leczenia:
Zbyt długo zalecano mi branie środków przeciwgrzybiczych. Ale pani doktor, która leczy grzyby uważa je za wszelkie zło, które należy niszczyć bez względu na konsekwencje. Dziś na pewno nie stosowałbym tych środków tak długo.
Aktualnie, wobec braku innych pomysłów staram się do tego wrócić, z tym, że zamiast Flumyconu stosuję Nystatynę, która działa tylko w obrębie układu pokarmowego.
Wtedy, podobnie jak dzisiaj, przed rozpoczęciem leczenia, stosowałem antybiotyki, które po chwilowej poprawie, nie dawały trwałych efektów. Mogły za to doprowadzić do rozrostu drożdżaków.
Weźcie jednak pod uwagę, że teorie dotyczące grzybów nie znajdują potwierdzenia w poważnej literaturze i opierają się głównie na osobistych przekonaniach lekarzy, którzy głoszą teorie na temat wpływu grzybów na funkcjonowanie naszego organizmu.